DOM Z PAPIERU Carlos María Domínguez

DLA TYCH, KTÓRZY KOCHAJĄ.. KSIĄŻKI 


Szelest kartek, tysiące drobnych czarnych znaczków tworzących słowa, słowa, które tworzą zdania, zdania, które przekazują myśli ich twórców. Tajemnica i magia, nauka i życie, wiedza i tysiące godzin poświęcenia, wysiłku, uczucia i emocje autorów. Wszystko to zapakowane w dziesiątki białych kartek papieru i w oprawę — manuskrypty, druki, dzieła.

KSIĄŻKA

Przedmiot fascynacji, pożądania — dla jednych „członek rodziny”, dla innych rzecz na sprzedaż, czy też pozycja kolekcjonerska — często bezcenna.

W świat tych „magicznych” przedmiotów, jakimi są książki, wprowadza nas swoją opowieścią Carlos Maria Dominguez — argentyński pisarz i dziennikarz, który specjalizował się także w krytyce literackiej. Jego „Dom z papieru” to opowieść przesiąknięta miłością i fascynacją do książek, czasami graniczącą z obsesją.

Profesor literatury z Uniwersytetu Cambridge, po tragicznej śmierci bliskiej koleżanki z uczelni — profesor Blumy Lennon, hiszpanistki — dostaje zadanie zajęcia jej gabinetu i kontynuowania jej wykładów. Pewnego dnia otrzymuje paczkę z Urugwaju, zaadresowaną do nieżyjącej Blumy — bez danych nadawcy. Przesyłką okazuje się stary, zniszczony egzemplarz „Smugi cienia” Josepha Conrada. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie skorupa brudu między okładką a stroną tytułową; drobiny cementu, resztki zaprawy przylepione do książki oraz dedykacja od profesor Lennon dla tajemniczego Carlosa.

"[...] na pamiątkę szalonych dni w Monterrey".

Książka wprawia profesora w zmieszanie. Po głowie krążą mu pytania:

Dlaczego wróciła do Cambridge?
Gdzie przez ten czas była?
I co miał oznaczać ten cement?

„[...] żadna inna książka nie wprawiła mnie w takie zmieszanie jak ta; już same jej wilgotne i pofałdowane, wypaczone strony domagały się lektury”.

Rozważając za i przeciw profesor postanawia zwrócić książkę nadawcy. Zaczyna poszukiwania tajemniczego Carlosa i próbuje wyjaśnić zagadkę „cementowej” książki. Towarzysząc profesorowi w jego podróży poznajemy świat, który nie dla każdego jest dostępny. Świat inspirujący, pociągający, tajemniczy i elektryzujący, świat romansów, tragedii, dramatu i komedii; świat ludzi, dla których książki bywają ważniejsze od podstawowych ludzkich potrzeb.

„[...] Brauer (Carlos) zawsze był czytelnikiem obsesyjnym. Wszystkie pieniądze, jakie miał szły na książki [...] wiedziałem, że to nieuleczalny przypadek”.

Ponieważ książka, a w zasadzie miłość do książek, fascynacja twórczością pisarzy, światami, które przedstawiają, może stać się niebezpieczna. Można się zatracić, oderwać od rzeczywistości na dłużej niż to konieczne. Jest jeszcze zbieractwo, pięknie nazwane kolekcjonowaniem książek. Czy znaleźliście się kiedyś w sytuacji, kiedy kolejnej książki nie było gdzie umieścić, kiedy musieliście „pozbyć się” jednej, by „przygarnąć” drugą? Co wówczas czuliście?

Dominguez w interesujący sposób przedstawiając losy bohaterów powieści, „zachęca” Czytelnika do przemyśleń.

„[...] po co trzymam książki, które tylko w jakieś dalekiej przyszłości mogą mi się przydać [...]”. Jednocześnie dodaje:

„Wolimy zgubić pierścionek, zegarek, czy parasol niż książkę, której nie będziemy czytali, ale która zachowuje, w samym brzmieniu tytułu, jakąś dawną i być może utraconą emocję".

Można zadać sobie pytanie, czy „Dom z papieru”, książka napisana pięknym językiem, która w każdym miłośniku książek — tego jestem pewna — wyzwoli emocje, nie jest przypadkiem przestrogą, dla tych, którzy wkroczyli już w cudowny świat literatury i dla tych, którzy mają to dopiero przed sobą; przestrogą, aby się nie zatracić. Nie do tego stopnia, by fascynacja stała się obsesją, a Czytelnik błędnym rycerzem.

„Dom z papieru” to dla niejednego Czytelnika „samo życie". Dla miłośników literatury, codzienność — którą Dominguez oprawił w opowieść, wciągającą, a jednocześnie stanowiącą przestrogę. Książka, jak pisze wielu recenzentów na jeden wieczór. Dowodzi jednak, iż na nieco ponad stu stronach można przepięknie opowiedzieć historię o czytelnikach, bibliofilach, kolekcjonerach, ich bibliotekach, i wreszcie... o „magii” książki.

Lektura niepowtarzalna, wciągająca, intrygująca, niezwykła i zachęcająca do przemyśleń.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„WPADKI ZDIAGNOZOWANEJ WARIATKI” Monika Luna

"KRONIKI CZASU ZIEMI" Andrzej Góral

KIMŻE JESTESMY BEZ NASZEJ PRZESZŁOŚCI?

"MIŁO MI SIĘ POZNAĆ. GDZIE KOŃCZY SIĘ ŚWIAT, A ZACZYNAMY JA" dr Sara Kuburic

„PRZYJACIELE, KOCHANKOWEI I TA WIELKA STRASZNA RZECZ” Matthew Perry

SAMOTNOŚĆ NA KOŃCU DROGI