„CZTERY TYSIĄCE TYGODNI. Czas na twoje życie” Oliver Burkeman
Życie ludzkie jest zbyt krótkie, by marnować je na pogoń za...
„Przeciętne ludzkie życie jest absurdalnie, przerażająco,
obraźliwie krótkie. [...] Jeśli założymy, że dożyjesz osiemdziesiątki,
będziesz miał dla siebie około czterech tysięcy tygodni” [s. 13].
To
w jaki sposób przeżyjemy te cztery tysiące tygodni zależy tylko i
wyłącznie od nas, ponieważ to my podejmujemy decyzje i dokonujemy
wyborów, które mają wpływ na to jak wygląda nasze życie. Owszem można by
powiedzieć, że nie mamy wpływu na niektóre wydarzenia, ale mamy wpływ
na to jak na nie reagujemy.
„Nie licz,
że uda Ci się opanować powódź maili, że listy zadań do wykonania
przestaną się wydłużać, że zaczniesz nadążać z wykonywaniem obowiązków w
pracy i życiu domowym [...]” [s. 26].
Burkeman
pisze o tym, o czym każdy z nas wie, że mamy ograniczony czas i
ograniczone możliwości. Jednocześnie zwraca uwagę na to, czego możemy
nie zauważać. Na to, iż pomimo stosowania różnych technik zarządzania
czasem, bycia bardziej produktywnym nie jesteśmy w stanie ogarnąć
wszystkiego i zawsze będzie jeszcze coś do zrobienia. Gonienie za coraz
lepszym wykorzystaniem czasu, za zdobywaniem nowych stanowisk,
umiejętności, rzeczy, za karierą, powoduje że zaczynamy się zatracać w
swoistym wirze szaleństwa, zapominając przy tym o rzeczach
najistotniejszych. O czasie. Czasie, którego nie poświęcamy tym, którzy
są dla nas najważniejsi. Usłyszałam niedawno zdanie, które każdy
powinien usłyszeć: „Może zamiast kolejnego prezentu, podaruj swojemu
dziecku czas”.
Wgłębiając się w lekturę i konfrontując
słowa autora z własnymi doświadczeniami i posiadaną wiedzą dochodzimy
do wniosku, iż mając ograniczony czas i tego świadomość powinniśmy
zastanowić się jak go najlepiej, dla nas i naszych najbliższych,
wykorzystać. Uświadamiamy sobie, że nie musimy wciąż działać, ciągle
czegoś doświadczać czy zdobywać nowych „odznak”, tylko dlatego że świat
oferuje nam tak wiele. Prawda jest taka, że nie jesteśmy w stanie
dosięgnąć wszystkiego, czego dosięgnąć byśmy chcieli. Możemy natomiast
stworzyć sobie swój minimalistyczny świat i zacząć czerpać radość z
tego, co możemy w nim osiągać, mając pewne ograniczenia. Odhaczanie
kolejnych zabytków na mapie Europy nie musi sprawić, że będziemy
najszczęśliwszym ludźmi na świecie, a może stać się wręcz przeciwnie.
Wciąż będziemy czuć niedosyt, myśląc że: „jeszcze tyle jest do
zrobienia”, „jeszcze tyle nie widziałem, nie zwiedziłem, nie
osiągnąłem”. Wykorzystajmy czas który mamy tak, by żyć, a nie wciąż
gonić za... No właśnie, za czym? Za pieniędzmi? Za apartamentami? Za
karierą, sławą? Nie powtarzajmy sobie, że niektóre sprawy odłożymy na
później, że kiedyś zdążymy to zrobić. Nie zdążymy, bo mamy ograniczone
czas i możliwości.
„Cztery tysiące tygodni […]” to
książka o tym że żyjemy w zafiksowanej na osiągnięcia kulturze. To
rozważania nad czasem, jego ograniczeniem, nad umiejętnością jego
wykorzystania niekoniecznie produktywnie, a także nad umiejętnością
niewpadania w pułapkę wydajności oraz nad umiejętnością wykorzystania
czasu w sposób, który pozwoli nam na znalezienie swojego sensu życia.
Oliver
Burkeman napisał tę książkę, by omówić takie nastawienie do czasu,
które uważa za zdrowsze dla ludzkiej psychiki. Przedstawia w niej wiele
praktycznych narzędzi, które pozwolą czytelnikowi wcielić w życie to
podejście. Autor czerpie wiedzę z dorobku filozofów, psychologów,
socjologów, dziennikarzy i przewodników duchowych.
Jak
wspominałam wcześniej, nie jest to lektura łatwa. Mimo to jest
interesująca i pełna ważnych treści. Czytając ją trzeba jednak być
skupionym, zastanawiać się, co autor miał na myśli, odnosić to do
własnej wiedzy i doświadczeń oraz wyciągać własne wnioski.
Porównując
„Cztery tysiące tygodni [...]” do gatunku muzycznego książce tej,
najbliżej jest do muzyki klasycznej. Jej lektura wymaga pewnej dozy
skupienia i zaangażowania, aby móc w pełni ją zrozumieć. To książka, po
przeczytaniu której warto podjąć debatę czy dyskusje na temat tego jak
istotny w naszym życiu jest czas, jak poprzez manipulację zostajemy z
niego okradani i jak łatwo jest zatracić się w pogoni za rzeczami mniej
istotnymi, a także o tym, czy nie uciekamy od rzeczywistości w świat
złudnej produktywności.
Na koniec książki autor
przedstawia „dziesięć narzędzi do godzenia się ze skończonością”.
Zaakceptowanie faktu, iż nasz czas tu na Ziemi jest ograniczony oraz
umiejętność wykorzystania go w sposób optymalny pozwoli nam na to, by
osiągnąć więcej tego, co jest dla nas ważne i poczuć się bardziej
spełnionym. Techniki, które przedstawia Burkeman mają pomóc zaakceptować
w codziennym życiu ograniczenia jakie ono przed nami stawia.
Książka niełatwa, momentami filozoficzna, ale zdecydowanie warta poświęcenia czasu.
Anna Katarzyna Balcerek
Recenzja napisana dla serwisu lubimyczytac.pl
Recenzja napisana dla serwisu lubimyczytac.pl
Jak zwykle bardzo ciekawa, wartościowa i rzetelna recenzja :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i kłaniam się nisko moja S. 😉
OdpowiedzUsuń